Odpalamy palnik, czyli jak sprawnie ogarnąć pierwszy etap pracy.

        Za nami prezentacja palników. Teraz czas na zapoznanie się z ich obsługą, więc będzie trochę technicznie. O ile w pracę zaangażowany jest jedynie propan, uruchomienie prostego palnika propanowego nie przysparza większych trudności i ogranicza się jedynie do odkręcenia i zakręcenia pokrętła. Kiedy jednak do gry wchodzi tlen, sprawa się już nieco komplikuje i wymaga od nas nauczenia się wykonywania czynności według pewnej kolejności. Jest to kwestia istotna, bo związana przede wszystkim z naszym bezpieczeństwem podczas pracy z tego typu sprzętem. Dla jasności i lepszego zrozumienia tej kwestii umówmy się, że choć i tlen i propan to gazy, to tlen pozostanie w nazewnictwie tlenem, a propan/gaz ziemny będzie po prostu gazem. 

Na początek instrukcja, jak prawidłowo odpalić palnik na przykładzie butli. Przypuszczam, że w przypadku gazu ziemnego jest podobnie, po prostu trzeba odkręcić zawór w instalacji. NAJPIERW NALEŻY PRZECZYTAĆ, na końcu jest mała uwaga.

  1. Odkręcamy kurek na butli, aby doprowadzić gaz do palnika. Odkręcamy pokrętło palnika     (najczęściej czerwone) i zapalniczką/zapałkami zapalamy płomień. Jeśli jest za duży, można lekko   uspokoić, ale nie za mocno. Płomień jest ciemnożółty, prawie pionowy.
  2.  Pora na tlen. Jeśli używamy koncentratora, wystarczy tylko go włączyć, ewentualnie dać pokrętło   na maksa, aby produkował adekwatnie do pojemności 5 lub 10 litrów. Jeśli korzystamy z butli,       odkręcamy zawór główny butli, następnie pokrętłami na reduktorze ustawiamy ciśnienie 1,6 bara. Odkręcamy powoli pokrętło od tlenu na palniku ( z reguły niebieskie ) i obserwujemy płomień. Powinien stopniowo przechodzić z jasnożółty, z niebieskawą częścią przy dyszy. UWAGA: jeśli ciśnienie tlenu było za mocne i podmuch zgasił nam płomień gazu to absolutnie nie ponawiamy próby przy odkręconym tlenie. NALEŻY ZAKRĘCIĆ POKRĘTŁO TLENU NA PALNIKU i odpalić gaz od nowa. Dopiero po tym powtórzyć czynność z tlenem, czyli odkręcić powoli do uzyskania "cichego" płomienia. 

Dla lepszego zrozumienia polecam mój krótki filmik na YouTube, film z napisami. 


 

Teraz nasze hamowanie vel zatrzymanie, czyli gaszenie palnika. Wykonujemy te same czynności, ale od końca.

  1. Jako pierwszy zakręcamy tlen. Robimy to na razie TYLKO na głównym zaworze butli. Jeśli używamy koncentratora, wyłączamy go zwyczajnie guzikiem. Obserwując płomień czekamy aż cały tlen zejdzie z węża; płomień z jasnożółtego powoli będzie przechodził w ciemnożółty. Kiedy tak się stanie, odkręcamy jeszcze kurek tlenu na maksa, aby upewnić się, że to już cały tlen. Teraz zakręcamy pokrętła na reduktorze. Można tylko to, które służy do przepuszczenia tlenu dalej do węża, to od ustawienia ciśnienia można zostawić w spokoju, a przy ponownym używaniu tylko skontrolować, czy nic się nie zmieniło w ustawieniach. I teraz dopiero zakręcamy kurek tlenu na palniku. 
  2. Teraz podobnie z gazem. Najpierw zakręcamy zawór na źródle, czyli zawór na butli lub instalacji. Czekamy, aż cały gaz z węża się wypali, co poznamy po tym, że płomień będzie malał. Kiedy jest już całkiem mały, odkręcamy pokrętło gazu na palniku na maksa, aby mieć pewność, że cały gaz uszedł. W tym momencie następuje z reguły taki mały rozbłysk płomienia, a po tym nagły koniec. Ja dla pewności podstawiam jeszcze zapalniczkę, żeby upewnić się, że na pewno jest już pusto. Jeśli nic się nie odpala, zakręcamy pokrętło gazu na palniku. 

Dla jasności wstawiam drugi filmik pokazowy, również z napisami.


Przy gazie małe wyjaśnienie/przypomnienie z poprzedniego posta. Jak można zauważyć, nie wspominam nic o zakręcaniu reduktora, a to dlatego, że mój nie ma pokrętła i jest bardziej bezpiecznikiem, niż reduktorem typowym jak przy tlenie. Prezentowałam go przy okazji posta o palnikach. Swój zestaw kupowałam w Niemczech, więc urządzenie nieco się różni, ale nie aż tak skrajnie, żeby niczego nie dobrać sobie na naszym rynku. 

        Dla uzupełnienia tematu, teraz jest najlepszy moment, aby pokazać na jakich typach płomieni przebiega praca ze szkłem. W poprzednich postach przewijał się już termin szkieł srebrnych, zwanych inaczej redukcyjnymi, czyli topionych na określonym typie płomienia. I tak oto mamy ich aż 3 rodzaje: redukcyjny, neutralny i utleniający (tłumacząc bezpośrednio z j.angielskiego - oxidizing).
 
 
Rodzaje płomieni podczas pracy na palniku

 
1. Utleniający, czyli taki gdzie jest przewaga tlenu nad propanem i ten płomień słychać, bo zwyczajnie syczy.
2. Neutralny, czyli taki, gdzie proporcja tlenu i propanu są mniej więcej w równowadze.
3. Redukcyjny, czyli z przewagą propanu nad tlenem. 

Myślę, że to wszystko co najważniejsze w kwestii pracy z samym palnikiem, na tyle sporo, żeby móc samemu bezpiecznie podjąć próby pracy. Reszta to już tylko i wyłącznie kwestia wprawy i osobiste doświadczenia, wypracowane w czasie. 
Warto mieć jeszcze gaśnicę. Co prawda mi na szczęście przez te 10 lat nie przydała się do niczego, ale wiecie, przezorny zawsze ubezpieczony.
        A co dalej? Dalej zaczyna się najfajniejsze, czyli praca z naszym szkłem. Zanim zaczniemy, warto przelać sobie na papier nasze pomysły, przemyśleć kolory lub, jeśli próbujemy wykonać coś ze zdjęcia czy filmiku, mieć to gdzieś na oku. Przygotować sobie wszystko w zasięgu ręki, aby potem nie latać i nerwowo nie szukać, bo z tego roztargnienia można sobie łapki poparzyć, a tego raczej nie chcemy. Choć nie powiem, ile głupich rzeczy można zrobić po drodze, ze spłaszczaniem gorącego szkła na własnym nadgarstku łącznie ( tak, pamiątkę mam do dziś ). 

 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Na dobry początek :)

O co chodzi z tym Lampworkiem?